Witajcie ! Bardzo ciężko było mi ogarnąć się w końcu i
spróbować swoich sił w blogowaniu. Jeszcze nigdy nie prowadziłam żadnego bloga
więc proszę o cierpliwość i wyrozumiałość, gdyż brak mi jakiegokolwiek
doświadczenia. Początki tak naprawdę są chyba najgorsze. Ale jak już wspomniałam
wcześniej, zebrałam wszystkie swoje pokłady sił i stwierdziłam ,że dość ciągłego
przeglądania i czytania blogów o modzie, kosmetykach i fryzurach ( co robię w
praktycznie każdej wolnej chwili ) a najwyższy czas działać na własną rękę, bo w końcu skoro
inni mogą to ja chyba też . I dziś ruszam
do boju !
Uważam że Oczywiste jest, iż w pewnym
wieku zaczynamy odczuwać silną chęć przyciągania męskich spojrzeń(i to nie
dlatego że wyglądamy jak strach na wróble, babo-chłop, bądź inne wybryki natury
:D ) oraz zazdrosnych spojrzeń
koleżanek. Żadna z nas nie zadowoli się tak naprawdę miejscem na szarym końcu
ani we wcale tak bezpiecznym środku, bo w końcu jeśli nie jesteśmy na przedzie
to któż ma nas zauważyć ? Chyba każda z
nas odczuwa silną chęć bycia postrzeganą jako atrakcyjna, piękna i zadbana
przedstawicielka płci pięknej :D . Tak
naprawdę wystarczy chwila uwagi poświęcona
samej sobie, a każda z nas wygląda o niebo lepiej. Nie potrzeba tak naprawdę
ciuchów za milion dolarów, grubej
warstwy tapety na twarzy, ani chociażby operacji plastycznych. Każda z nas jest
piękna ! tylko trzeba umieć to dobrze wykorzystać! Sekret piękna nie tkwi w robieniu się na tzw. „ plastik” lecz wyciąganiu
swoich naturalnych atutów na światło dzienne. Odrobina zadbania o siebie
zamiast tuszowania swych mankamentów i… gotowe ! Lekki makijaż, ubrania które
podkreślają figurę, ładne i zadbane włosy to chyba najlepsze co może każda z nas dla siebie
zrobić. Osobiście uwielbiam Karlie Kloss oraz
Keire Knightly, lecz uważam iż niestety każda z nas jest inna i nie musi
wyglądać jak modelka która urwała się prosto z wybiegu.Generalnie nie wybieram ubrań z wyższej półki ani szczególnie drogich. Uwielbiam wszelkie polowania bo ciuchach a konkretniej takich które zajmują się końcówkami kolekcji, bądź ubraniami za przystępną cenę w tradycyjnych sieciówkach ( uwielbiam kilkugodzinne spacery po alejkach centrów handlowych J ). Nie jestem z osób które wydają 200 zł na jedną bluzkę. Uważam to za czyste marnotrawstwo , szczególnie, że często ubrania z odzysku wyglądają po prostu lepiej niż takie, które znajdują się na sklepowych półkach.
Dziś przygotowałam dla was parę zdjęć mojej niedzielnej stylizacji, w której prezentowałam się na chrzcinach . Sukienka została kupiona w ubiegłe wakacje w Ravel’sie i uwierzcie mi na ciele prezentuje się wręcz idealnie… ładnie podkreśla biust oraz talię, wydłuża optycznie nogi, a spódnica sukienki wspaniale kreci się przy każdym ruchu. Jest w bardzo dziewczęcym odcieniu, a kołnierzyk nadaje całości elegantszy wygląd. Buty zaś na 8 cm obcasie zakupione zostały w New looku z 3 lata temu, lecz nie chodzę w nich zbyt często bo po prostu nie mam okazji. . Paseczek zaś za cenę 5 zł zakupiłam w pepco.
A Wy co sądzicie o mojej eleganckiej a zarazem słodkiej stylizacji ? Macie jakieś modowe autorytety? Jakie stylizacje lubicie najbardziej ?